Muzycy i takie takie...

Kaban

Możecie w tym temacie pisać zarówno o muzykach, których szanujecie, którzy są Waszymi inspiratorami, jak i o tych, których nie dzierżycie i najchętniej zmieszalibyście ich z psim gównem.

Na pierwszy ogień idzie Lars Ulrich. Postać, pisząc delikatnie, kontrowersyjna. Dla jednych Mistrz (zwłaszcza dla początkujących perkusistów). Dla innych typowy rzeźnik. Pałker Metallici stanowi temat wielu dyskusji. Jego gra potrafi być olśniewająca (S&M), a niekiedy być uosobieniem perkusyjnych koszmarów. Jeśli chodzi o moje zdanie, napisze krótko: uważam go za typowego rzemieślnika, któremu jednak daleko do zapierającej dech w piersiach techniki. Cenię za grę na stopach, choć rzadko są to rzeczy pokroju np. Portnoy'a. Do panteonu solówkowych wymiataczy też go raczej nie zaliczam (makabryczne, pozbawione sensu "solo" w Denver z 1992 roku). W Metallice robi to, co powinien - stanowi tło dla gitar Hammetta i Hettfielda. Jedno jest pewne - do sukcesów z pewnością nalezy przypisać mu spopularyzowanie perkusji. To właśnie na nim wzorują się rzesze początkujących pałkerów. Jakie są Wasze opinie? Zachęcam do dyskusji.

GanJa

Ja się na nim nie wzorowałam kiedy jeszcze grałam na perkusji (teor.)
chociaż lubię go a samą Metallicę nawet bardzo. Na nikim się nie wzorowałam, może to był jeden z czynników przez które byłam słabą perkusistką ...

Kaban

Ja wzoruję się na Ulrichu do dziś - chłopak czasem mnie zadziwia. Jest świetny w eksponowaniu pozostałych instrumentów. A to wielka sztuka. Kluczowe słowo - pokora.

Gilootyna

Kaban

Dobre dobre... Shocked

Z tym wzorowanie nieco przesadziłem, bo jak widać i słychać pokora u mnie kuleje Embarassed

Poochatch

ja sie zgodze z kabanem, bo moze i ulrich jest leszczem (bo jest) ale wie co zrobic zeby riff byl poszatkowany niczym szczypior do jajecznicy, choc moze w przypadku tej kapeli trafniejszym bylo by porownanie do wieprzowiny w rzezni.
respect metallica Very Happy

Poochatch

kurwa czemu nie mozna edytowac postow, a chuj przynajmniej sobie nabije, hehe.

chcialem tylko dodac ze dla mnie wzorem i inspiracja jest basista creamu, jack bruce. gosc zaczal od kontrabasu (czy wiolonczeli?) w szkole muzycznej, potem jakies konserwatoria (gryfow) i w koncu go wyjebali za to (chyba) ze improwizowal sobie partie ktorych nie pamietal (dobry nie? sprobojcie sobie wymyslec na poczekaniu kawalek fugi i toccaty) i w ogole mial zbyt liberalny stosunek do tych wszystkich spizowych pomnikow postawionych przez roznych zeskorupialych straussow i haydnow pol tysiaca lat wczesniej, zamiast padac przed nimi na kolana, calowac stopy i nie podnosic wzroku. w sumie to tyle co wiem o historii jego zycia, jak ktos jest ciekawy niech se kurwa wygogluje.

do czego pije? otoz przez pare lat, razem z niejakim erikiem claptonem i gingerem bakerem, byl czlonkiem pierwszej supergrupy pt. cream (niech sobie wszystkie dzieci zanotuja w zeszycikach ta nazwe bo moga byc przepytane). wlasciwie powinno wam wystarczyc ze ja, oraz paru innych wybitnych znawcow w tej liczbie p. kaczkowski, w. mann, tudziez inni o nieco mniej swojskich nazwiskach, ktorych nie pomne, twierdzimy, ze cream to zespol wspanialy, ale jak ktos nie wierzy to polecam sciagnac sobie pare plytek I (nie ALBO) obejrzec jakis koncert (polecam cream farewell concert dostepny na dvd - jak ktos chce, moge uzyczyc, ale bedziecie musieli sie udac do mojej mamy, tylko powiedzcie wczesniej zebym ja uprzedzil, zeby wam walkiem od ciasta glow nie porozbijala).

to tyle. aha cream calkiem niedawno znow zagral w royal albert hall w oryginalnym skladzie (bo w sumie innego nie bylo, zespol rozpadl sie po paru plytach). widzialem to bodaj na tvp kultura i trzeba przyznac ze panowie sa jak wino, im starsi tym lepiej smakuja ;D polecam i pozdro

Kaban

Napisze tylko tyle - goście mnie po prostu onieśmielają swymi umiejętnościami. Jest dokładnie tak, jak napisałeś - im starsi, tym lepsi. Najpierw zainteresowałem się właśnie Bakerem, który zajmuje zaszczytne miejsce w panteonie perkusyjnych wymiataczy. Później przyszła pora na Claptona solo, a stąd już krótka droga do Cream. I ten cudowny szlagier White Room... Poezja.

Poochatch

nie chodzi o umiejetnosci, bo wszyscy wiedza ze i tak najlepszy jest onanista-satriani i jemu podobne dziwolagi. chodzi o feeling, drive, wyobraznie, smak...

Kaban

Kajam się, użyłem złego słowa. Cóz po umiejętnościach, jeśli brak w nich uczucia, pasji. Co do Satrianiego - onanista z niego wybitny, aczkolwiek parę (a nawet więcej niż parę) ciekawych rzeczy wymyślił w swym życiu - właśnie takich, w których oprócz przyprawiających - jego samego - o orgazm umiejętności pokazał również wysmakowanie, emocje, szczerą wrażliwość.

A właśnie, nasunał mi się przy tej okazji nowy temat. Co sądzicie o Satrianim? Może coś więcej, niz to, iż jest gitarzystą (czyt. onanistą) klasy światowej. Zapraszam do dyskusji.

Poochatch

ja szczerze powiedziawszy po przesluchaniu jednej jego plyty stwierdzilem ze nie ma sobie co zawracac glowy, bo NIC mnie w niej nie trafilo - to po prostu teatr jednego aktora to nie jest muzyka to granie na gitarze. owszem niewielu jest takich co tak potrafia, ale ze wszystkich muzykow ktorzy wydaja plyty sygnujac je swoim nazwiskiem to satriani (IMHO) robi te najnudniejsze...

Gandzialf

Adamicho

Lars to Lars najlepiej według mnie udało mu sie na Garage Days Re-Revisited... tam pokazał to co według mnie powinien robić perkusista... Pozdrawiam

Zibi

Metallica skonczyla sie na Kill 'Em All!

Adamicho

nie prawda ! Metallica skończyla sie na Dyers Eve...

Kaban

To Linkin Park skończył się na "Kill 'Em All"! Shocked

SoViC

geneziz skończyło się na kill'em all!

Adamicho

nie nie ostatnio Vader został przyłapany na tym zę ich wszystkie płyty były wzorowane na LP ... niestety okazało sie to prawdą... nieopublikowane nagrania wirtuozów z LP przechwytywał Peter, po czm wraz z innymi członkami zespołu przerabiali delikatnie to i wystawiali jako własną sztuke. lecz gdy w 2003 roku metallica wydała płytę Killem all okazało sie ze wszyscy kradli im nagrania... później po śmierci Gitarzysty z Pantery , wyszły najaw ukryte akta... w któryc owy gitarzysta spisywał każde poczynanjia Iron Maiden w poszukiwaniu drogi do sukcesu. Lecz kiedy to Dave Mustein(nie wiem jak sie pisze) wyrzucił ze swojego zespołu Megadeth Jamesa Hetfielda, Larsa Ulricha oraz Cliffa Burtona za abstynencje w stosunku do niego... cały swiat poznał prawde... ze Merlin Menson był dawnym wokalistą Led Zeppelin.

Żart... -_-

GanJa

hehe niezła historyjka Michał Razz

SoViC

oj chyba coś nie wyszło.. Razz