Wiersze

Kaban

Utwór nieco psychodeliczny, zważywszy na chrakterystyczne pourywane frazy, przywodzące na myśl kadry. Owa kadrowośc znajduje również swoje uzasadnienie w kwestii przedstawianych obrazów - Każdy kolejny wers w większości przypadków prezentuje nową wizję, będącą nośnikiem słów kluczowych stanowiących o przekazie utwpru. Ciekawą sprawę zauważyłem również w logicznym następstwie owych wizji - każdy z nich stanowi niejako impuls do zaprezentowania kollejnego, i tak dalej i tak dalej.

To właśnie te cechy odcisnęły na mnie najmocniejsze piętno podczas lektury. W dwóch słowach: ciekawy utwór.

SoViC

dzieki kabanosiku mój drogi ;D może wrzucę więcej swoich tworów ^^ ale jeszcze pomyślę, bo niektóre są niewyjściowe Wink

SEER

"szara mewa cieplej nedzy" - prawie jak "zaprzedalem swoja dusze na targu zabawek" Razz

w moim odczuciu troche nadto metafor, tzw. syndrom LIBa

Kaban

Hehe oj tak, syndrom LIBa jest w niektórch miejscach aż nadto widoczny. Nie wiem, jak jest w przypadku tego utwóru, lecz w LIBie, jak już niejednokrotnie wspominałem niektóre (pokreślam: niektóre) metafory maja swoje uzasadnienie, jako np. aluzje do innych utworów literackich, aby jeszcze mocniej powiązać tekst z osobą bohatera lirycznego.

Jeśli chodzi o tekst Sovica, to mimo wszystko jego mocnym punktem - moim zdaniem - jest kadrowość, o której już pisałem. Niby zabieg stosowany dosyć często i nieco wyświechtany, a jednak wielce urzekający.

SoViC

jeśli chodzi o metafory to kazda ma znaczenie Wink

ale co one znaczą, pozostawię w domyśle ;D apropo liba... to gdzie mozna zobaczyc txt? bo jeszcze nigdy nie czytałem ;D

Kaban

Hmm metafory zazwyczaj mają swoje znaczenie. Tak jak i każdy środek stylistyczny, Sovicu...

Co do LIBa, to coś nie widzę aktualizaci tekstów ze strony Maxa, choć był o nią poproszony. W takim razie zamieszczam tekst na forum:

L.I.B.

Zupełnie mały
Choć rozchwytywany
Zaprzedałem swą duszę
Na targu zabawek
Sponiewierany blaskiem
Przeklętych igieł
Walczyłem o swoje
Liczyłem na zmiany

Ciągle brudny
Choć sterylnie wywyższany
Strach na wróble
W bezbarwnej matni klatek
Królewska odsiecz
Ofiara i goniec
Walczyłem o swoje
Liczyłem na zmiany

Pogubiłem czas
Zaprzedałem chwile
Mów mi brudny Frank
Skundlony Jeremiasz

Świat już nic nie jest wart
Tragiczny koniec złudzeń
Zamiast szarych kadrów
Wolę zatracić się w snach

Zupełnie sam
Choć wciąż adorowany
Wciąż niezrozumiały
Egoistycznie podziwiany
Lepiej nie zadawać pytać
One nie są w modzie
Krzyknij że mnie kochasz
Uśmiechnę się w pokorze

Wciąż uwielbiany
Choć już nierealny
Smutna twarz
Lecz obmyta z kiczu
Pozbawiony alternatyw
Zatracony w snach
To szach i mat
Błazeński kat

Pogubiłem czas
Zaprzedałem chwile
Mów mi brudny Frank
Skundlony Jeremiasz

Świat już nic nie jest wart
Koniec tragicznych złudzeń
Zamiast szarych kadrów
Wolę zatracić się w snach

SoViC

no przecież powiedziałęm, że "kazda metafora ma znaczenie" O_o ... po co powtarzasz KabanQ?

Kaban

Zwracam honor. Źle odczytalem intencje. Sądziłem, że masz na mysli coś innego.

SoViC

lajcik

widzę ze ktoś Tobie również dał oSZCZeRZenie ^^

Max

Kaban zarobil Wczesniej dozu niz Ty ^^ Razz

Kaban

No własnie Sovic, zarobiłem Wcześniej dozu dozu niz Ty^^ I dozu dozu Wczesniej o tym wiedzialem^^

SoViC

dozu dozu... dożuć troche węgla bo przygasa ;p

Max

yhm ! PREZGINACIE ! CO ZA DOZU TO NIE ZDROWU ! ^^

SoViC

co dwa dozu to nie dużo ;D

Kaban

Ok koniec wygłupów. Proponuje wrócić do tematu. Chętni do podzielenia się "wesołą twórczością własną" mile widziani.

dzaros

ej, ja tez mam, ale na bank duzo pozniej dostalem

SoViC

no to korzystając z okazji rzucę nowy kąsek (prawie) poezji SoViC'a ^^
jeszcze ciepły ;D

czy można popełnić?
błąd w błędzie popełnionym?
patrząc za siebie często...
przegraną drogą brniesz,
tak miło, tak przyjemnie
tulić się we własnych myślach,
nie wygrywasz... więc co?
decyzje podejmujesz szybko,
ujmując innym, dodajesz sobie,
zastanawiasz się nad tym
stojąc na JEJ grobie.

trzaśnij drzwiami ! raz i dwa !
czy nie czujesz ulgi?
lecąc nad miłością innych,
rozpływasz się...
w otchłani kłamstw,
szczerzysz zęby śmierci w twarz,
próbujesz? nie wychodzi.
ranny? nie! w innym sensie,
sens ukryty...
pokrzykujesz pod nosem,
rozciągasz płachtę.
Uciekasz przed nią,
ale dlaczego?
to przecież tylko Miłość . . .

--
przyjmę ostrą krytykę ^^ ... KabanQ?

Kaban

To co było zaletą w przypaku poprzedniego utworu, stało sie teraz mankamentem. Uważam, że pourywane frazy są w tym przypadku nieco męczące. Trochę razi mnie również korzystanie z lekko oklepanej symboliki (aczkolwiek to rzecz jasna zarzut czysto subiektywny). Motywy takie jak grób, "otchłań kłamstw" i nieco psychodeliczny stan podmiotu lirycznego zestawiony z tematyką miłości są już nieco wyświechtane. Wystarczy wspomnieć dorobek zatraconych romantyków.
Jednak na plus zaliczam trafne, dobitne sformułowanie pewnych myśli.

(...)decyzje podejmujesz szybko,
ujmując innym, dodajesz sobie(...)

To chyba najlepszy, najmocniej do mnie trafiający przykład.
Reasumując, nie zrażaj się moją niezbyt pochlebną opinią. To wszak tylko moje indywidualne przemyślenia, które mogą zostać obalone przez innych czytelników kilkoma trafnymi argumentami. Połamania pióra.

SoViC

dzieki wielkie Wink

i tak się cieszę, że cokolwiek do Ciebie trafia Wink

bałem się, że będzie gorze, tymczasem jest całkiem, całkiem (mówię o Twej wypowiedzi) ... staram się coś kleić, a co wychodzi to sami oceńcie Wink

Misia

Nie wiem co robic
Nie wiem gdzie iść
Nie wiem czy smucić się
Czy radością żyć
Nikt nie przewidzi
Co chcę powiedziec
I gdzie chce isc
Łzy uciekają strmieniami
Smutek jest smutny ale nie rani
Ranią te wszystkie głupie wspomienia
Które przeżyłam w oku mgnienia. Razz